Po pobudce oraz zjedzeniu śniadania ruszyliśmy w dalszą podróż, dzisiaj, tak samo jak w inne dni zaplanowane mieliśmy wiele atrakcji, także czas nas naglił i ruszyliśmy w trasą. Naszym pierwszym celem było gorące źródło Deildartunguhver w Reykholt. Deildartunguhver jest najsilniejszym gorącym źródłem w Europie, a prawdopodobnie i na świecie. Woda ma tutaj temperaturę 100 stopni Celsjusza i jest znana z bardzo szybkiego wypływu na powierzchnię wybija tu aż 180 litrów wrzątku na sekundę. Prezentuje się jako stale zaparowane niewielkie kolorowe zbocze, u stóp którego w kilku miejscach buchają na powierzchnię wrzące źródła, głośno przy tym bulgocząc i chlapiąc. Miejsce to dla nas – turystów to kolejna atrakcja stworzona przez wulkany, ale dla Islandczyków jest to przede wszystkim bardzo przydatne źródło energii. W latach 1979-1981 został wybudowany tutaj wodociąg do Akranes, Borgarnes i Hvanneyri mierzący aż 74 km długości, który jest uznawany za najdłuższy tego typu obiekt na świecie. Mimo swojej długości, w oddalonym o ponad 60 kilometrów Akranes, woda ma temperaturę ponad 70oC. To jeden z fantastycznych przykładów na to, jak Mieszkańcy tej wyspy efektywnie wykorzystują energię geotermalną. Największą osadą w pobliżu Deildartunguhver jest Reykholt, piękna wioska z fascynującą historią. Osada ta była niegdyś domem Snorriego Sturlusona, historyka, pisarza, wodza i poety, bez którego niewiele wiedzielibyśmy o nordyckiej mitologii, folklorze i historii w tym czasie.
Kolejnym naszym postojem był Husafell który jest rozległym folwarkiem, posiadłością kościelną oraz dawnym miejscem plebanii. Gospodarstwo Húsafell służy obecnie jako centrum usługowe dla różnego rodzaju turystów odwiedzających i mieszkających w jego okolicy. Okolice Húsafell obejmują liczne domy czy miejsca noclegowe dla turystów, a wśród jego udogodnień jest basen i pole golfowe. Właściwa posiadłość gospodarstwa Húsafell rozciąga się aż do Eiríksjökull i Langjökull, zajmując w sumie powierzchnię ok. 100 kilometrów kwadratowych. W pobliżu Húsafell znajdują się takie naturalne atrakcje, jak wodospady Barnafoss i Hraunfossar, a także jaskinie Víðgelmir i Surtshellir. W okolicy jest również wiele ekscytujących szlaków turystycznych i zorganizowane wycieczki na lodowce Eiríksjökull lub Langjökull.
Kolejnym punktem naszej przygody była dzika jaskinia lawowa Surtshellir, jest ona najdłuższą znaną jaskinią lawową na Islandii, mierzy około 1.5 km długości. Znajduje się na polu lawy Hallmundarhraun na północny-wschód od Reykjaviku. Najwyższy punkt jaskini ma około 10 m wysokości, a szerokość tunelu wynosi około 15 m (w najszerszym punkcie). Jaskinia tworzyła się, gdy lawa o niskiej lepkości zastygała na powierzchni, podczas gdy we wnętrzu wciąż trwał przepływ. W środku niej nie ma oświetlenia, dlatego żeby tam chodzić warto mieć latarki, dobre buty, ponad kostkę, gdyż są miejsca tam gdzie jest ślisko oraz dla bezpieczeństwa warto mieć kaski, gdyż może coś z niej czasem spadać. Dzikie wnętrza oraz widoki w niej są warte takich przeżyć.
Ostatnim już naszym przystankiem w tym dniu był Hraunfossar, jest to seria wodospadów w zachodniej Islandii, którą tworzą wody podziemne gromadzące się w polu lawowym Hallmundarhraun i wypływające ze zbocza doliny rzeki Hvítá w postaci szerokich na kilkaset metrów kaskad. Okolice wodospadów są chronione od 1987 roku. Niedaleko w górę rzeki znajduje się, uformowany już na rzece Hvítá, wodospad Barnafoss. Innymi atrakcjami turystycznymi w okolicy jest farma Húsafell. Ma tym nasze atrakcje dobiegły końca, potem udaliśmy się na nocleg, chociaż parę osób udało się tak samo jak w resztę dni nad gorące źródła, żeby nasz challenge trwał. Polegał on na tym że codziennie musieliśmy się zrelaksować w gorących źródłach.