Kolejny dzień zaczynamy przejażdżką w głąb wyspy, po drodze mijamy majestatyczne widoki, księżycowy krajobraz, jako pierwsze dostrzegamy pasma górskie ze szczytem Blaffel oraz Jarlhettur i lodowiec Langjokull. Grzbiet górski rozciąga na 14 kilometrów wzdłuż południowo-wschodniego skraju Langjokull, który jest drugim co do wielkości lodowcem Islandii. Jego powierzchnia to 932km2.
Naszym pierwszym dłuższym postojem jest jezioro Hvítárvatn, do którego żeby dojść musieliśmy przejść około 500 metrów od zostawionych samochodów. Jest to jezioro glacjalne o powierzchni 30 km² i maksymalnej głębokości 84 m. Przez jezioro przepływa rzeka Hvítá od której bierze swoją nazwę, a znajduje się ono u podnóża lodowca Langjökull.
Po odjechaniu z jeziora, skierowaliśmy się w stronę obszar Geotermalnego Hvaravellir, po drodze dalej podziwiając piękno dzikiej Islandii. Obszar geotermalny to rezerwat przyrody, który obfituje w wiele gorących źródeł. Położony jest bezpośrednio pomiędzy lodowcami Langjökull i Hofsjökull, oraz jest jednym z większych obszarów geotermalnych na Islandii. Dotrzeć tam można tylko w okresie letnim. Na tym obszarze znajduje się ścieżka, która prowadzi wzdłuż dymiących fumaroli oraz bulgoczących błotnych garnków. Znajdują się tam również baseny termalne w których można miło spędzić czas relaksując się, po długiej i wyboistej drodze do tego miejsca, niestety nam się to nie udało gdyż czas nas gonił a mieliśmy jeszcze do zwiedzenia duża ilość atrakcji.
Kolejnym punktem na naszej trasie była Borgarvirka czyli bazaltowa twierdza, która nazwę wzięła od skał z których jest zbudowana oraz miejsca będącego w przeszłości miejscem życia ludzi, czego dowodzą znajdują się tam ruiny dwóch ludzkich siedlisk, a w ich wnętrzu – słodkowodna studnia. Jest to naturalna bazaltowa cytadela zlokalizowana na półwyspie Vatnsnes w północnej Islandii, położona na wysokości 177 metrów nad poziomem morza, osiąga wysokość 10-15 metrów. Z Borgarvirki rozciąga się szeroka panorama na dużą część regionu, a żeby lepiej zapoznać się z terenem znajduje się wizjer, który pomaga zlokalizować najważniejsze punkty orientacyjne i okoliczne atrakcje turystyczne. Z powodu charakterystycznych bazaltowych kolumn wulkanicznych, wikingowie wykorzystywali Borgarvirki jako twierdzę. Część murów i wejście do twierdzy zostało zrekonstruowane w latach 1949-1950.
Ostatnim miejscem naszej dzisiejszej przygody była skałka Hvitserkur, znajduje się ona na wybrzeżu w północnej Islandii ok. 35 km na północny wschód od Laugarbakki. Mierzy 15 metrów wysokości, zbudowana jest z bazaltu oraz ma piękny, charakterystycznym kształt. Aby podziwiać Hvitserkur, trzeba wejść na platformę widokową lub zejść do poziomu morza, pokonując 20-metrową stromą ścieżkę, którą niestety nie zeszliśmy w dół pod samą skałkę z braku czasu, gdyż czekała nas ponad godzinna jazda na miejsce noclegowe. W czasie odpływu można zejść nawet pod samą skałę. A przy normalnym stanie wód znajduje się zaledwie 50 metrów od brzegu. Ze względu zagrożenia erozją, podłoże skały wzmocniono betonem, co uchroniło ją między innymi od trzęsienia ziemi z 1963 roku. Bywa często zwana Skałą Smoka. Zgodnie z legendą Hvitserkur to skamieniały troll, który chciał zniszczyć dzwon klasztoru Þingeyraklaustur, powodujący jego zdaniem dużo hałasu. Ze względu na to, że nie zdołał zrealizować swojego planu przed zachodem słońca, został zamieniony w skałę, jednak to tylko legenda a prawdą jest że Hvítserkur to wulkaniczna grobla, która została wyrzeźbiona przez morze. Latem na niej gnieździ się wiele mew, kormoranów czubatych i innych ptaków, przez co wydaje się ona bardzo żywa i bielsza.
Na koniec dnia udaliśmy się jeszcze na kąpiel w gorących źródłach nie opodal miejsca noclegowego, żeby wykonać nasz islandzki challenge.