Co było na początku?
6 czerwca 2018 roku przeprowadziliśmy pierwszą grupę niebieskim szlakiem w Dolince Racławki, ale tak naprawdę wszystko zaczęło się znacznie wcześniej. Już w październiku 2017 pojawiła się możliwość rozpisania i złożenia wniosków w konkursie o Grant Rektorski 2018. Potrzebowaliśmy do tego osoby sumiennej i pracowitej, a zarazem otwartej, pomysłowej, chętnie zdobywającej nowe umiejętności i nie stroniącej od wyzwań. Duże wymagania? Okazały się wygórowane nawet jak na Koło… ale na szczęście Kasia Wójcik była z nami.
Wynik konkursu poznaliśmy 8 grudnia, w dniu barbórkowej sesji kół naukowych. To była najpiękniejsza nagroda, która sprawiła, że na chwilę zapomnieliśmy o samej konferencji. Grant dla Geoturystyki! Pierwszy od… nawet nie wiem, jak dawna.
Oczywiście – ten „sukces” stanowił dopiero początek długiej drogi. Po nim przyszły miesiące wytężonej pracy, porozrywane na tygodnie świętami czy sesjami, spajane w całość spotkaniami i goniącymi terminami. Pierwotny skład Grupy Grantowej uległ przez ten czas zmianie – niektórzy wbrew deklaracjom nie zaangażowali się wcale, inni zaś ledwie przyszli do Koła – już prowadzili w Dolince warsztaty. Ktoś wyjechał do Stanów, ktoś kończył studia… a projekt szedł do przodu.
Przygotowania
Celem naszych wysiłków jest stworzenie przewodnika geoturystycznego po Dolinie Racławki – broszury czy też folderu, który tak uzupełni informacje zawarte na tablicach, by stały się one przystępne i ciekawe dla możliwie szerokiej grupy odbiorców. Istniejące tablice stanowią wyposażenie wytyczonej w dolinie ścieżki dydaktycznej (ogólnoprzyrodniczej, posiadającej też punkty geologiczne). By dowiedzieć się, co i w jaki sposób wymaga rozszerzenia lub zilustrowania, należało rozpocząć od wyjazdu w teren i waloryzacji Doliny Racławki. Na pierwszy rekonesans ruszyła rzecz jasna Kasia, w drugim towarzyszyły jej Sylwia Makówka, Karolina Głowacka i Ania Szreter, a w trzecim – Kinga Jochemczak.
Później przyszedł czas na opracowanie ankiety, gruntowne merytoryczne przygotowanie, ocenę tablic i rozszerzenie ich treści. Zaplanowanie przebiegu warsztatów, przygotowanie schematów i quizów. Zdobycie tablicy i pisaków, naklejek, upominków dla uczestników i skombinowanie „skarbu” (w naszym wypadku była to skrzynka z myszą opatrzona kłódką szyfrową). Równolegle należało przedstawić naszą ofertę wycieczki potencjalnym odbiorcom, by zebrać 4 grupy docelowe – dwie licealne, jedną studentów TiR-u i jedną seniorów. Ustalić daty. Zebrać ludzi z Koła. Wreszcie – można było ruszać.
Pierwsze zajęcia w dolinie
Nasza terenowa przygoda zaczęła się spokojnie. 6 czerwca pojechało z nami tylko 17 studentów, a wśród nich dwie Kolistki, które pełniły dziś rolę słuchaczy. Po drugiej stronie stanęła Opiekunka naszego Koła – dr Elżbieta Gałka – oraz czworo studentów: Kasia Wójcik, Kinga Jochemczak, Ania Szreter i Maciek Jeż.
Po krótkim powitaniu i wyjaśnieniu, na czym nasz projekt polega, uczestnicy otrzymali Quizy (czyli zestawy zadań dotyczących każdej z geologicznych tablic na trasie). Schemat był prosty: studenci bądź uczniowie czytają na głos treść danej tablicy. Następnie przy użyciu ołówków rozwiązują zadania. Kiedy skończą, my przedstawiamy dane zagadnienie według naszego pomysłu (jest to zwykle rozszerzona i uzupełniona o rysunki czy schematy informacja z tablicy). Po tym uczestnicy mają czas, by długopisem poprawić bądź uzupełnić rozwiązania zadań. I tak przy każdym z 7 punktów na trasie.
Oczywiście nasz wzrok nie skupiał się tylko na tablicach – przede wszystkim staraliśmy się dostrzec w terenie omawiane związki i procesy. Wypatrywaliśmy form geologicznych, formacji roślinnych, poszczególnych gatunków… wszystkiego tego, co świadczy o niezwykłości Doliny Racławki. Od ogólnych informacji dotyczących budowy geologicznej obszaru przeszliśmy zatem do procesów związanych z potokiem i okazałego wystąpienia martwicy wapiennej. Karpacka buczyna stanowiła przyrodniczą ciekawostkę (a zarazem ukazywała związek szaty roślinnej ze skałami podłoża), po której powróciliśmy do sedymentacji węglanowej i procesów krasowych przy Skałce z Nyżą. Przed wywierzyskiem zwanym Źródło Bażana skręciliśmy w malowniczy Wąwóz Stradlina, który doprowadził nas do odsłonięcia jurajskich piaskowców z doskonale widocznym warstwowaniem.
Tu kończyła się nasza wycieczka, a zaczynał powrót. Dla urozmaicenia w drodze powrotnej uczestnicy warsztatów zmierzyli się z Questem, który najbardziej uważnych doprowadził do „skarbu” skrytego pośród skał. Do przystanku był stamtąd jeszcze kawałek – ostatnie osoby dotarły na miejsce równo z autobusem. Już w pojeździe studenci wypełnili krótkie ankiety, dzieląc się swoimi spostrzeżeniami i propozycjami. Chwilę wcześniej podzieliła się nimi dr Gałka, my zaś przedyskutowaliśmy wszystko już po powrocie.
Autor: Ania Szreter