11 marca 2016 godzina 20:45 Ada leci przez Galerię Krakowską po przewodnik turystyczny i wpada na Agę, która to znów leci po prowiant. W końcu czas najwyższy przygotować się do wyjazdu na Międzynarodowe Targi Turystyczne ITB Berlin! Po kilku minutach ze stolicą Niemiec w pigułce i jedzonkiem na drogę dziewczyny spotykają się w ustalonym miejscu, do którego chwilę później przybywa Artur i jeszcze dłuższą chwilę spóźniona Julka. Gotowi do Hardcore Tripa trwającego od 21:00 11 marca do 08:00 13 marca ruszamy w stronę Polskiego Busa.
Wymarzone miejsca na piętrze z samego przodu zamieniły się na ostatni rząd, z którego jednak zrobiliśmy pożytek układając się jak sardynki w puszce do spania. Nie trwało ono jednak długo, bo zanim o 2 w nocy zdecydowaliśmy, że wypadałoby się przekimać – nie zamykały nam się buzie od poważnych a czasem i mniej poważnych rozmów.
I tak o 5:45 Artur budzi swoje współtowarzyszki w Berlinie! Wyjście z autobusu było traumatycznym przeżyciem związanym z nagłym spadkiem temperatury, jednak nie była ona tak zniechęcająca jak warunki dworca ZOB, na którym zostaliśmy wysadzeni.
Po spożyciu polskich kanapek wyruszyliśmy na zwiedzanie stolicy naszych zachodnich sąsiadów. Na rozbudzenie 11 km trasa po okolicznych atrakcjach takich jak Pałac Charlottenburg, Dworzec ZOO (na którego odwiedzenie nalegała Julka wspominająca książkę Dzieci z Dworca ZOO) i Kościół Pamięci Cesarza Wilhelma (na którego ruiny po bombardowaniu nalegała Ada).
Po porannym spacerze zakupiliśmy bilety na główną atrakcję jaką były Targi. Już na samym początku zostaliśmy mile i rodzinnie przywitani polskim pawilonem, gdzie dowiedzieliśmy się o World Games czyli Igrzyskach Sportów Nieolimpijskich, które odbędą się w 2017 roku we Wrocławiu, a Julka za zainteresowanie swoimi stronami obłowiła się w piękne czerwone korale.
Kolejne 7 godzin spędziliśmy na gubieniu się w ogromnych halach Messe Berlin i zbieraniu fantów z egzotycznych krajów w postaci map, długopisów, katalogów, ulotek, torebek i wielu innych. Podczas wędrówek po całym świecie trochę zgłodnieliśmy i tak trafiliśmy do Włoskiego stoiska z winem białym i czerwonym oraz kilkoma potrawami wliczając w je najprawdziwszy włoski parmezan! Naszymi faworytami Targów były jednak szwedzkie ziemniaki puree z szynką, a z rzeczy niezjadliwych… grzebień! 😀 Mini park linowy, stare kultowe samochody, piramidy czy amerykański kamper to zaledwie nieliczne atrakcje jakie spotkaliśmy na Targach, które nie wykończyły nas na tyle byśmy nie chcieli wykorzystać pozostałych 7 godzin na wieczorne zwiedzanie Berlina!
Do centrum przedostaliśmy się już kolejką oszczędzając naszym nogom 10 km spaceru. Na stacji pomimo kręcenia się w kółko zdołaliśmy kupić bilety (z instrukcją po polsku) i wsiąść do właściwego pociągu. Jednak okazało się, że w środku nie ma kasowników, a bilety kasuje się przed wejściem do kolejki. Tak więc na kolejnej stacji szybka zorganizowana akcja: wszyscy wysiadka, Artur biegnie kasować bilety, Ada z Julką stoją w drzwiach sąsiednich wagonów a Aga pospiesza Artura byśmy zdążyli wsiąść do tego samego pociągu. Udało się! Akcja zakończona powodzeniem i w konsekwencji dotarciem do celu.
W tej 10 km części zwiedzania zaplanowane były następujące atrakcje: East Side Gallery (na którą nalegał Artur chcący zobaczyć jakiś mur), Wieża Telewizyjna, Ratusz, Katedra Berlińska, Wyspa Muzeów, Reichstag i Brama Brandenburska. Wszystko poszło zgodnie z planem może z pominięciem muzeów na wyspie z powodu otaczających nas ciemności. Przed godziną 22:00 postanowiliśmy udać się już na stację, z której wróciliśmy na nasz ulubiony dworzec ZOB. Wybraliśmy jednak alternatywne bistro obok, gdzie zamawiając – po polsku – jedną herbatkę na 4 osoby, zarezerwowaliśmy sobie miejsce do spania do godziny 23:00. Gdy zostaliśmy wyproszeni ze względu na zamknięcie lokalu został nam nasz stary znajomy dworzec, gdzie doczekaliśmy do godziny 00:30, o której wsiedliśmy do Polskiego Busa i zapadliśmy w hibernację, która zakończyła się w Krakowie.
Jeśli dotrwaliście do końca tej wycieczki to wiedzcie, że to zaledwie cząstka przeżyć jakie towarzyszyły nam w Berlinie. Międzynarodowe Targi Turystyczne jest to największa taka impreza w Europie i warto być jej uczestnikiem. Odbywają się one co roku w marcu od 50 lat, tak więc nie czekaj i już dziś rezerwuj sobie jeden weekend by odwiedzić każdy kontynent i każde państwo, o którym marzysz!
Autor: Adrianna Kawka
Film z wyjazdu autorstwa Adrianna Kawka: