Akademicki Klub Grotołazów http://www.akg.agh.edu.pl/


Kurs autoratownictwa

27-28 czerwca 2009r. 

Zwyczajowo, na Górze Birów w Podzamczu odbyło się ogólnopolskie szkolenie z technik autoratownictwa, organizowane przez PZA. Nasz klub reprezentowali:

  • Gosia Multan
  • Irek Królewicz.
 

Kierownikiem szkolenia był Dariusz Sapieszko, wspierany przez trzech innych instruktorów:

Tomasza Jaworskiego, Roberta Matuszczaka i Piotra Stelmacha. 

Podczas pierwszego dnia unifikowano techniki autoratownicze z kursu podstawowego. Standardowe, uwalnianie poszkodowanego z przyrządów do zjazdu - shunta, rolki stop oraz do wychodzenia - crolla. Pokazywano przy tym różne patenty na zrywanie shunta. Aby uwolnić poszkodowanego z crolla pokazano, metodę croll w croll, zwaną też "kołyską" oraz przeciwwagę z lonża.

Fatalna pogoda przeszkodziła w dalszym szkoleniu tego dnia. 

W niedzielę było ciekawiej, prezentowane były techniki nieujęte programem kursu podstawowego:

  • Transport poszkodowanego w trawersie
  • Transport poszkodowanego do końca tyrolki
  • Uwalnianie poszkodowanego z tyrolki ( wpiętego "na krótko" lub lążami)
  • Wyciąganie poszkodowanego w górę z dna studni
    • Z wygenerowaniem luzu na przepince - metodą hiszpańskiej przeciwwagi
    • Metodą ruchomego bloczka

    Tutaj warto wspomnieć  dlaczego pokazywane są dwie metody. Metoda ruchomego bloczka jest mniej siłową metodą, polecaną gdy ratujący jest znacząco lżejszy od poszkodowanego (Gosia, lżejsza ode mnie ponad 25kg, bez problemu opanowała ten sposób), ale wymaga sporo luźnej liny "poniżej" poszkodowanego. Gdy tego luzu nie mamy, pozostaje nam metoda hiszpańskiej przeciwwagi.

  • Na koniec najciekawsze - uwalnianie poszkodowanego odcinając jego linę

    Najszybsza i najbardziej spektakularna metoda, ale wymaga drugiej liny ( a jakże:).

Całe szkolenie przeprowadzone było profesjonalnie w bardzo sympatycznej atmosferze (jednoczyliśmy się w bólu). Warto dodać że w całości było one dofinansowane przez PZA.

Na koniec chciałbym przekazać główną myśl, którą wpajali nam szkolący. Najważniejszy podczas ratowania jest czas. Poszkodowany nie może wisieć na linie dłużej niż 15 minut. Dlatego trzeba doskonalić znajomość technik autoratowniczych i pierwszej pomocy.

Gorąco polecam tego rodzaju kursy. Niezbędne dla osób poważnie myślących o grotołażeniu, są jednocześnie okazją do zapoznania się ze środowiskiem taternickim.

Pozdrawiam Irek



Copyright © 2002 by Akademicki Klub Grotołazów