Nowo¶ci Ogólne info Działalno¶ć Galeria Stowarzyszenie Kronika Biblioteka Kurs Mat. szkoleniowe Linki |
Działalno¶ć
Termin: 23-24.02.2013, Markowe Szczzawiny W dniach 23-24 lutego na Markowych Szczawinach odbyło się szkolenie lawinowe. Kierownikiem szkolenia był Andrzej Ciszewski wraz z Michałem Ciszewskim . Szkolenie przeprowadzili dla nas Jakub Radliński, Tadziu Widomski Tomasz Kozina i Maciek Moskwa. Z naszego klubu zgłosiło się kilka osób. Szkolenie miało rozpocząć się o 13 więc postanowiliśmy nie tracić czasu i rano przyjechaliśmy aby poruszać się na Skiturach. Trasa nasza przebiegała następująco: Schronisko - Przełęcz Bronia – Mała Babia – Żywieckie Rozstaje – Fickowe Rozstaje – Schronisko. Po południu rozpoczęły się wykłady. A wieczorem zorganizowano zajęcia dla osób które nigdy nie używały detektora lawinowego. Zajęcia miały trwać krótko lecz niestety głód wiedzy wszystkich uczestników spowodowały że każdy chciał pochodzić sobie z detektorem. W niedzielę zajęcia podzielono na 3 etapy a nas na 3 grupy: I etap poprowadził Tomek: Szukanie poszkodowanych pod lawiną. W tym celu ratownicy GOPR zakopali specjalne nadajniki pod śniegiem abyśmy mogli nauczyć się szybko zlokalizować kilka osób pod lawiną. Co w przypadku detektorów 3-antenowych jest proste (z powodu funkcji MARK) ale przy detektorze 2-antenowym wydłuża się bardzo czas szukania. Podstawą jest nauczyć się szukać na własnym sprzęcie. II etap poprowadził Jakub: Jak odpowiednio szybko wydobyć poszkodowanego (manekin JÓZEK) spod śniegu. Na tym etapie podzielono nas na dwie grupy. Jedna miała schować JÓZKA pod śniegiem a druga przeprowadzić akcję ratowania od momentu zejścia „lawiny” do czasu uratowania JÓZKA. III etap męczył się z nami Tadziu: Poszukiwanie poszkodowanych wyłącznie za pomocą sądy lawinowej. Ten etap był najtrudniejszy. Postanowiono zrobić eksperyment i podzielono nas też na 2 grupy. Za pierwszym razem mieliśmy tylko przeszukać lawinisko i znaleźć poszkodowanego (wór jaskiniowy) Nie było to trudne. Więc postanowiono zawiązać nam oczy i tu zaczęły się problemy. Oczywiście żadna grupa nie znalazła poszkodowanego. Więc pozostaje tylko ćwiczyć, ćwiczyć i ćwiczyć. Na koniec wszystkich etapów w schronisku odbyło się podsumowanie a potem po obiedzie zjechaliśmy na nartach do samochodu.
Sarenka
|
||||||
|